Już
po premierze „Dawn of Justice”. Osobiście uważam, że
oczekiwania, co do „Batman v Superman” przerosły film i to tylko
dlatego, że kazano na niego tyle czekać. Moim zdaniem, film nie był
tak zły i straszny jak go malują. Wielu widzów przyszło
nastawionych na niego z góry, bo przeczytali opinie krytyków, bo
zobaczyli memy i inne takie. Ja mam inne nastawienie, nie patrzę na
opinie, jeśli jakiś tytuł mnie zaciekawi, to pójdę na niego tak,
czy tak. Nie ważne, czy mówią o nim, źle czy dobrze. Wolę
wyrobić sobie własne zdanie. Jestem nauczona doświadczeniem, że
filmy krytykowane przez większość, wcale nie uważałam za
okropne. Oczywiście, biorąc pod uwagę „Batman v Superman”, nie
można go nazwać także wybitnym, nie mniej jednak, dla mnie jest to
film, po którym nie było mi żal wydanych pieniędzy.
![]() |
Źródło: film.onet.pl |
Jako
maniaczka odmienności, napiszę co podobało mi się w tym filmie.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą było utrzymanie filmu w mrocznym
klimacie. Generalnie świat DC jest mroczny, co zostało w tym filmie
świetnie podkreślone. Podobały mi się też smaczki, tylko dla
fanów zaznajomionych z uniwersum DC. Typu: Pojawienie się Flasha we
„śnie” Batmana, Doomsday i walka z nim - nawiązanie do serii
„Śmierć bohatera”, odwołanie do Batmana sprzed ocenzurowania
komiksu, jako tego, który zabija i lata ze spluwami. Choć, wolę go
jako, „Batka ninja-assasin mode”, który porusza się w
cieniu napadając z zaskoczenia. Super były epizody Wonder Woman,
odmienny, psychopatyczny Lex Luthor, sceny walki, wydarzenia z filmu
„Człowek ze stali” pokazane z perspektywy Batmana oraz
zapowiedzi pięciu filmów DC wplecione w fabułę (JLA, Wonder
Woman, Flash, Cyborg, Aquamen), choć mogli to lepiej zmontować. W
tym, filmie działo się tyle, że czasem ciężko było to ogarnąć
i chętnie obejrzę go jeszcze raz, aby więcej z niego wyciągnąć.
Świetna w filmie była, także gra aktorska oraz motyw z różniącymi
się funkcjami zbrojami Batmana, jako nawiązanie do komiksów.
Natomiast,
największymi minusami filmu były, dostrzegalne niedociągnięcia w
pewnych miejscach na poziomie montażu oraz miejscami przeciągane wątki fabularne. Widoczne jest też przepakowanie akcją fabuły. Chcieli
zmieścić tyle w tym filmie, że widz nie był w stanie ogarnąć
wszystkiego, co działo się na ekranie. Skróciłabym momenty
uspokojenia akcji, a przedłużyłabym czas jej napięcia oraz z
niektórych scen wycięłabym Lois Lane, bo pod koniec zaczęła mnie
denerwować. Uważam, też walkę Supermana i Batmana za stanowczo za krótką oraz Doomsday'a za wymuskanego jak orkowie z „Hobbita”.
Generalnie,
film nie był ani zły, ani wybitny, był po prostu spoko. Spokojnie mogliby podzielić go na dwa filmy - 1. Batman v Superman - rosnące napięcie między postaciami, szukanie i zdobycie Kryptonitu, starcie bohaterów, 2. Dawn of Justice - finał intrygi Lexa, pojawienie się Diany jako Wonder Woman, walka z Doomsday'em. Wtedy może zebrałby lepsze recenzje.
![]() |
Źródło: moviesroom.pl |
Do „Specjalistów” pojawiających się w kinie.
Zarówno
na „Dawn of Justice”, jak i na najnowszych „Gwiezdnych Wojnach”
spotkałam się z ludźmi, których w trakcie seansu prawie ukatrupiłam.
Mianowicie, były to osoby, które komentowały cały film,
podśmiewały się z niego i spoilowały niektóre momenty. Proszę,
przestańcie! Może i znacie lepiej film, może i przeczytaliście
wszystkie artykuły, obejrzeliście wszystkie memy, zobaczyliście
wszystkie możliwe spoilery przed filmem, ale nie daje wam to prawa
do psucia wszystkim ludziom na sali filmu. Na „Gwiezdnych Wojnach”
dowiedziałam się, że Han umrze, jak tylko zaczęła się ta scena!
Na „Dawn of Justice”, gość wyśmiewał akcję w głos cały
film, przez co, w niejednej scenie o poważnym tonie niszczył
nastrój, a wszedł z filmu zadzierając nosa, w stylu „Jestem
lepszy od was lamusy”. Dlatego apeluje do was ludzie, nie wyrażajcie
swoich myśli głośno na sali kinowej, bo niszczycie innym zabawę.
Naprawdę, nikt nie potrzebuje znać waszej opinii, ani nikt nie
będzie uważał was za pro, a jedyne czym inni widzowie będą do
was pałać to rządzą krwi. Proszę jedynie o odrobinę kultury
osobistej! Pogadać o filmie, możecie po nim i wtedy macie prawo się
wykrzyczeć, wyżalić, ponabijać, jak głośno chcecie, jak dla
mnie, nawet urządźcie sobie wiec z transparentami i paleniem kukieł.
Fajnie jest znaleźć kogoś kto nie tylko narzeka na ten film, mi też się podobał. Choć moim zdaniem, odpowiednio dzieląc akcje można było zrobić 2 filmy, szkoda np. że nie poświęcili więcej czasu temu co się stało dookoła tego graffiti Jokera na kostiumie.
OdpowiedzUsuń