Subiektywnie #2 "Ghostbusters"


Najnowszy film o „Ghostbusters” pojawił się i szczerze znowu w porównaniu z tym, co mówią intnerenty, nie jest aż taki zły. Musze się jednak zgodzić, że starych „Pogromców Duchów” nie przebił i szczerze wątpię, żeby w ogóle jakakolwiek adaptacja potrafiła to zrobić. Tak jak poprzednio, napisze Wam, co mi się podobało, co mi się nie podobało i dlaczego. Wskakujcie! SPOILER ALERT!

Źródło: screenrant.com


Na początek rarytasy, ponieważ śmiem twierdzić, że pojawiły się tam niezaprzeczalnie dobre sceny i momenty. Świetnie wykonane były sceny z duchami, zarówno te początkowe, które wprowadzały subtelny element grozy dla ludzi o słabych nerwach, jak i ten późniejsze, czyli sceny walki. Zwłaszcza walka Holtzman pod koniec filmu. Podobała mi się przerysowana sekretarka w postaci Thor'a, czyli Chris'a Hemsworth. Niektóre momenty humorystyczne, m. in.: przemówienie, Patty z siedzącym duchem na ramionach, wyciąganie Erin z restauracji, zestrzelenie roweru dostawcy chińszczyzny itd. Kto został na napisy ten widział scenę tańca, uważam, że to był bardzo fajny dodatek, poza tym kto nie chciałby oglądać tak ruszającego się Chrisa Hemswortha? Cała postać Holtzman była super i moim zdaniem bardzo dużo wnosiła do tego filmu. Oczywiście! Easter Eggs: stara ekipa z „Ghostbusters” ze swoimi drobnymi rolami, nadawali fajnych smaczków, duchy z poprzednich filmów, nawiązanie do ducha z obrazu. Nie mogę zapomnieć, też o gadżetach bohaterek, które odróżniały się od poprzednich części. Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, która mi się podobała, sposób w jaki powstało logo i nazwa zespołu.

Teraz przechodzimy do mniej przyjemnych rzeczy. Na początek za dużo akcji było przesunięte na sam koniec, a początek aż przesadnie wyciągnięty, dało by się to zrobić lepiej, bo momentami się nudziłam. Humor również czasem był przesadzony np. z zupą, serio? Z 6 razy, ja bym zostawiłam na początku, przy maszynie otwierającej wrota zaświatów i na samym końcu, tyle by naprawdę wystarczyło. Postacie Patty i Abby, były nie do końca przemyślane, przynajmniej mam takie wrażenie, mogły być lepiej zrobione, to moim zdaniem wina scenarzystów nie aktorek. I jeszcze jeden już ostatni grzech, za dużo za bardzo przerysowanych gagów np. kiedy Abby wypróbowuje broń i „lata jak balonik”, z którego uchodzi powietrze – zdecydowanie za długie.

Źródło: www.ghostbusters.com

Muszę jednak powiedzieć, że nie żałuje pieniędzy wydanych na seans kinowy. Mimo wszystko, było więcej rzeczy, które podobały mi się, w przeciwieństwie do tych, które mnie nie zachwyciły. A jaka jest Wasza opinia na temat tego filmu?

Komentarze