Subiektywnie #5 "Doctor Strange"

Moja opinia na temat filmu „Doctor Strange” nie różni się wiele od innych. Uważam, że to bardzo dobry film, nie mniej jednak kilka rzeczy mi przeszkadzało. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, wskakujcie! [BEZ SPOILERÓW]

Źródło: Comicbook.com



W takim razie, na początek „ochy” i „achy”. Bardzo podobała mi się linia fabularna, dowcip i wprowadzenie postaci do świata Marvel'a. Benedict Cumberbatch bardzo dobrze oddał postać tytułowego Doktora Stange. Podobały mi się efekty specjalne, od których nie raz mieszało się w głowie. Film bardzo bazował na dowcipie, co było zarazem jego plusem i minusem. Podobnie postać Przedwiecznej zagranej przez Tilde Swinton, bardzo mi się podobała. Ku mojemu zaskoczeniu, bardzo dobrze wpasował się w historię obraz kobiety jako wiekowego mistrza magii z tego powodu bardzo duży plus. Moim zdaniem niewiele kobiet potrafiłoby zagrać taką rolę w taki sposób jak ona. Zwłaszcza, że kojarzy się ona ze starszym, poważnym mężczyzną, czyli tak, jak ta postać została przedstawiona w komiksie. Oczywiście antagonista grany przez Mads'a Mikkelsen też bardzo mi się podobał. Ten aktor jednak kojarzy mi się głównie z takimi rolami, które zawsze dobrze mu wychodziły, więc w sumie podkreślam tylko oczywistości.

Źródło: www.this-is-cool.co.uk

Z tego powodu przejdziemy do minusów. Tak jak już wspominałam wyżej, minusem jak i plusem jest humor. Dlaczego? Nie dla tego, że był zbyt prostacki, czy kiepski. Po prostu w kilku miejscach go zwyczajnie nadużyli, zniszczyli piękne i wzruszające momenty filmu humorem. Takie chwile nie powinny być zwyczajnie ruszane pod tym kątem, zwłaszcza, że aktorzy zagrali te sceny przepięknie. Moim zdaniem, sama postać Strange'a przy genezie była za mało „dupkowata”, również przez nadużycie humoru. Ja widzę postać doktora jako taką, której nie da się na początku lubić i jest wręcz nie do zniesienia, ale dzięki przemianie wewnętrznej, która w niej zachodzi staje się kimś fajnym i wartym bliższego poznania. Oczywiście, pozostając dupkiem, tylko takim pozytywnym. Dla mnie Marvel zrobił postać, którą od początku się lubiło, bo mimo, że był dupkiem to takim śmiesznym, więc ok. To umniejszyło też znaczenie dwóch scen w filmie, które odnosiły się typowo do zarozumiałości tej postaci. 

Źródło: Comicbook.com

Według mnie, w tegorocznych filmach Marvel'a zajmuje on drugie miejsce, zaraz po tytule „Deadpool”. Co Wy sądzicie o tym filmie? Piszcie.

Komentarze