Subiektywnie #31 "Ready Player One"

Zacznę od tego, że jestem jedną z tych co czytali książkę - to wiecie, bo ekscytowałam się wyjściem tej adaptacji od roku, jak nie dłużej. Oczywiście, film nie jest taki jak książka, jest inny, więc w sumie bez większych spoilerów możecie ją przeczytać i widziałam to już w trailerze. Nie znaczy to natomiast, że film był zły, a wręcz przeciwnie.

Źródło: vrHunters

Jeśli twórcy mieliby przenieść książkę 1:1 na ekran, film mógłby się okazać… cóż, nudny. Z bardzo prostego powodu w książce nie ma aż tyle akcji, dotyczy ona przeżyć wewnętrznych bohaterów, myśli kłębiących się w głowie głównego bohatera, subkultury jajogłowych i mocnego fanzinu (na blogach) opierającego się na popkulturze lat 80 – do czego nawiązania są w filmie, jednak nie aż tak uwypuklone. Te rzeczy nadawały kształt i wciągały w książce, ale te same rzeczy w filmie by go zabiły.

Źródło: Paste Magazine

Film jest bardzo rozrywkowy, przyjemny i świetnie się na nim bawiłam, dlatego szczerze polecę go każdemu. Mimo tego, że różnił się od książki. Opowiada naprawdę przyjemną oraz wciągającą historię, ma fajnych bohaterów, dzieje się w zupełnie innym świecie niż większość produkcji sci-fi. Po prostu jest niezwykle przyjemny do oglądania. Elementy zmienione fabularnie były dobrą decyzją. W tym przypadku trzeba odseparować książkę od adaptacji, która bądź co bądź jest luźna, mimo iż pracował nad nią sam autor powieści.

Źródło: Nerdist

Film to opowieść o niesamowitych światach, życiu ludzkości w VR oraz wojnie rozpętanej o OASIS przeniesionej do rzeczywistości, oraz refleksji na tym ile czasu poświęcamy na przesiadywaniu w realnym świecie mogąc doświadczać równie ekscytujących i pięknych chwil w rzeczywistości.

Komentarze