Jesień
to moja ulubiona pora roku. Uwielbiam liście spadające z drzew, to
że jest chłodniej, ale jeszcze ciepło. Kocham kolory złoto,
czerwieni i brązu, to jak zmienia się las i góry. Przede wszystkim
to, że można już nosić ramonę, skórzane buty i ogromny szalik.
Z jesienią wiąże się wszystko, co wywołuje u mnie uśmiech na
twarzy. Dlatego dzisiaj pokarzę Wam, jakie filmy wprowadzają mnie w
jesienny nastrój.
![]() |
Źródło: www.playbuzz.com |
Kiedy
wieczorem wskoczę się do łóżka, przykryję się kocem, zapalę
świece i w stroju jednorożnco-pegaza będę sączyła kawę,
herbatę, a późnej jesieni kakao będę oglądała mnóstwo filmów
związanych ze strachami. Czemu? Nie wiem, ale jesienią znacznie
przyjemniej ogląda się takie filmy.
Przede
wszystkim zabiorę się za coś Tima Burtona np. Gnijącą Pannę
Młodą, Mroczne Cienie, na pewno pójdę też do kina
na „Osobliwy dom pani Peregrine”, bo mnie zaintrygował. Pewnie
obejrzę też „Frankenweenie” - bardzo wzruszająca bajka, a dla Waszej informacji niewiele mnie wzrusza, czy
„Sok z Żuka”.
Ze stu procentową pewnością pojawią się na moim ekranie, jedne z moich ulubionych filmów, czyli dramaty psychologiczne tj. „Piękny umysł”, „Przerwana lekcja muzyki”, „K-Pax”, „Wyspa tajemnic”, czy „Pisarz widmo”.
Zdecydowanie,
w nostalgiczne wieczory włączę „Śniadanie u Tiffaniego”,
które jest moim ulubionym filmem wszech czasów i stosuję go
również jako antydepresant. Z podobnych tytułów, pojawią się
te, które wałkuje w sytuacjach poprawy humoru, czy chęci
bezstresowego zrelaksowania się, czyli „Amelia” i „Miłość i
inne nieszczęścia”.
A
jakie film u Was wprowadzają jesienny nastrój?
Komentarze
Prześlij komentarz