Wiele
z Was zna zapewne horrory, które minęły się grubo ze swoim
zamiarem. Niektóre z nich bo prostu były okropnie nakręcone, inne
były celowym pastiszem filmów tego gatunku. Wskakujcie.
Pozwólcie, że powiem Wam jedno. Horrory dla mnie są mega strasznie przerażające. Z tego powodu nie oglądam ich za wiele. Jednak w wieku gimnazjum/liceum nie byłam taką modra jak dziś i oglądałam ich dużo, a później koty służyły mi za np. radar na duchy. Wiem, to głupie, jednak tak było, jak sobie coś wmówiłam nie mogłam spać miesiąc. Poważnie.
Oczywiście,
nie mówię o takich horrorach jak, „Teksańska Masakra”,
„Halloween”, czy „Piła”. To nie jest straszne, ani obleśnie
(chyba, że robią coś z oczami). Pokażę Wam jednak kilka
przykładów filmów, które są bardziej zabawne niż straszne. Nie
każdy może podzielać moją opinię w tym temacie.
„Blair
Witch Projekt”
Jak
dużo filmów kręconych przy użyciu kamery pierwszoosobowej, mnie
denerwował. Wiem, że to miało nadać efekt realistycznej historii,
pewnie dlatego kiedy wchodził do kin reklamowali go jako prawdziwą
historię, którą nie był. Cały film polega na tym, że grupka
znajomych jedzie do lasu szukać wiedźmy i w sumie jak dowiesz się
tego na początku, możesz przewinąć film na ostatnie 10 min., bo
dopiero wtedy zaczyna się coś dziać. Mnie okrutnie wynudził.
„Oszukać
przeznaczenie”
Tego
filmu jest zdecydowanie za dużo części, i szerze nie rozumiem do
końca jego fenomenu. Pierwsza część jeszcze ok, ale kolejne… są
za bardzo przesadzone. Jak np. w którejś części gość przelatuje
przez siatkę, jak jajko na kratce, której używa się do sałatki,
bo zjechała na niego wielka paka z ciężarówki. To był jeden z
najzabawniejszych momentów jakie widziałam w całej serii filmów.
„Droga
bez powrotu”
Teraz
część z Was pomyśli, „walnij się w łeb dziewczyno”. Jednak
nie było to dla mnie film, który przyprawił mi za wiele ciarek.
Był fajny, momentami obleśny – w przypadku tej kazirodczej
rodzinki, jednak nie był dla mnie wybitnie straszny. Za to był spoko.
„Mordercze
klauny z kosmosu”
Kocham
ten horror! Szczerze. Jeśli ktoś boi się klaunów, to nie polecam
tego filmu, bo jako posiadaczka mottefobi nie mogłabym patrzeć na
chodzące cały film ćmy, dlatego w stu procentach rozumiem. Jednak
ten film to arcydzieło kiczu! Kocham go w każdym calu. Fabuła
opowiada o tym, że w lesie rozbija się namiot cyrkowy, który jest
statkiem kosmicznym i wabi ludzi zabawą w cyrku, aby później
klauny mogły ich pożreć. Tytułowe Krwiożercze klauny z kosmosu
mają super sprzęt i są genialne. To horror z założenia, jednak
tak niemiłosiernie głupkowaty, że nie mogłabym go nie wspomnieć.
Znacie
jakieś horrory, które bardziej bawią niż straszą? A może
jakieś, które nie specjalnie przypadły Wam do gustu? Piszcie.
Komentarze
Prześlij komentarz