Zauważyłam,
że mimo dużego nagłośnienia mało kto chciał zobaczyć ten film.
Jeśli spodziewacie się lekkiego filmu dla nastolatków - to nie jest
film dla Was. Jeśli lubicie dramatyczne historie miłosne - to też
nie do końca film dla Was. Natomiast, jeśli lubicie historie
obrazujące krytykę współczesnego społeczeństwa, zapraszam
zarówno do oglądania, jak i czytania.
![]() |
Źródło: naekranie.pl |
„Nerve”
to opowieść o dziewczynie, która bardzo mocno trzyma się swojej
strefy komfortu, w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki –
buntowniczki uwielbiającej wyzwania. W końcu, miarka się przebrała
i postanowiła dołączyć do internetowej gry „Nerve” jako
gracz. Dodam, że polega ona na rzucaniu wyzwań ludziom, którzy po
ich wykonaniu dostają pieniądze. Do gry można zapisać się jako
gracz lub oglądający, co poza grafiką z pigułkami, w samym
podtekście jest świetnym nawiązaniem do „Matrix'a”.
Oczywiście, jak na początku mogłoby się wydawać pomaga
dziewczynie zdobyć księcia, rozerwać się i wyrwać z okowów
swojej własnej „klatki”. Jednak przeradza się w grę na śmierć
lub życie.
Film
wciąga, przez pokazanie fabuły, ujęcia i komputerowe wstawki.
Oglądając go masz wrażenie, że wszystkiemu przyglądasz się
przez ekran swojego osobistego urządzenia. Dodatkowo w klimat
wprowadza muzyka przywołująca na myśl film akcji i starą grę
komputerową razem wzięte. Moim zdaniem film został bardzo dobrze
nakręcony oraz złożony, dzięki czemu przyjemnie się go oglądało,
a od pewnego momentu zupełnie wciągał.
![]() |
Źródło: pl.ign.com |
Na
początku film wygląda niewinnie, wręcz mogłabym pokusić się o
stwierdzenie, że nieciekawie. Wchodzi się w licealne życie
dziewczyny, jej przyjaźnie, problemy. Później zmienia się w
elektryzujący thriller, z intrygującym wątkiem, fajnym
przesłaniem, które idealnie pasuje do dzisiejszego monolitycznego
społeczeństwa nastawionego na spędzanie długich godzin przed
komputerem i telewizorem podającymi równie homogeniczną papkę,
która daje złudną możliwość wyboru. Świetnie zobrazowane jest życie przeciętnego użytkownika determinowane przez lajki, kliknięcia i obserwatorów. Użytkownika, którego poczucie własnej wartości zależy od ich liczby. Do tego dochodzi wątek
zacierania się u ludzi granicy między tym, co wirtualne a
rzeczywiste. Anonimowość daje im możliwość, odwagę i
usprawiedliwienie dla swojej głupoty, wyprania
emocjonalnego, czy po prostu uzewnętrzniania swojej wewnętrznej
zgnilizny. Ten film przez prostotę swoją i swojego przekazu
pokazuje wadę współczesnego społeczeństwa internetowego, w
którym ludzie czują się bezkarni, bo są anonimowi. Gdzie nie
widzą, nie są do końca świadomi jaką krzywdę mogą wyrządzić
człowiekowi po drugiej stronie ekranu, kiedy wyłącza się im
empatia i myślenie, bo wydaje im się on zupełnie nierzeczywisty, przez co nie potrafią dobrze ocenić skutków swojego postępowania. Wydaje się im, że takowych nie ma, a jeśli są to nie jest to przecież ich bezpośrednią winą.
Ten
film nakłonił mnie do refleksji o społeczeństwie, jest łatwy zarówno przy śledzeniu akcji, jak i w przekazie, polecam. Oglądaliście
go już? Co o nim sądzicie?
Komentarze
Prześlij komentarz