Ulubieńcy #5 września

Tym razem znacznie wcześniej! Nie mogłam się po prostu doczekać, aby opowiedzieć Wam o tym, jak wiele zdarzyło się w tym miesiącu. No to hop!





Zacznę nietypowo, od muzyki. To jest przerażające, bo na co dzień nie jestem osobą słuchającą metalu, bardziej skłaniam się w stronę punk / hardcore, jednak od koncertu Rammstein nie mogę się opanować i słucham ich bez przerwy, np. teraz leci w tle „Mann Gegen Mann”. Po żadnym koncercie mnie tak długo nie trzymało, a byłam na NIN, Iron Maiden, Motorhead, Sound Garden i innych. Poza nimi, z moich głośników wydobywa się Rise Against - nie mylić z Rise Against the Machine, to dwa różne zespoły, z czego zawsze muszę się tłumaczyć – ich muzyka jest świetna i z bardzo dobrym, pozytywnym przekazem. Jak będą w Polsce, Czechach czy Słowacji to ja będę tam na 100%.


Źródło: wall.alphacoders.com


Pojawi się tym razem anime! Jakie? „One Punch Man” - oczywiście. Nie jestem osobą, która ogląda anime na co dzień. Po prostu, nie preferuje tego gatunku. To jednak wyjątkowo przypadło mi do gustu, z prostego powodu: nie jest przegadane, w przeciwieństwie do typowego anime. Poza tym, uwielbiam postać Saitamy.


Źródło: www.techinsider.io


Oczywiście nie mogę zapomnieć o nowych sezonach seriali, zwłaszcza „Lucifer”, „the Blacklist” i „Gotham”. Na pierwszy rzut weźmy serial „Lucifer”- początek świetny, od razu miałam ochotę na kolejny odcinek i podobał mi się też dowcip, w ogóle lubię bardzo serialowego Lucifera. W „The Blacklist” zaczęli tak, jak zakończyli, czyli dużą ilością akcji i zawirowań. To chyba najlepszy pierwszy odcinek sezonu, jaki widziałam. Pierwszy epizod „Gotham” był bardziej uspokojeniem akcji, choć nie do końca. Wiele się w nim wyjaśniło, wiele pozmieniało, [mały spoiler] podoba mi się przemiana Jim'a Gordon.


Źródło: capedcrusades.com
 
W tym miesiącu nastała moja ulubiona pora roku, czyli jesień! Większość ludzi jej nie lubi, bo pada i robi się zimno. Mi się to jednak podoba, lubię deszcz, chłodny wiatr, kolory, liście spadające z drzew i kasztany. Zbieram je od dziecka jak każdy, co więcej, wiąże się z nim moje dziwactwo, w każdej kieszeni kurtki i w każdej torebce mam kasztana, zawsze mam jakiegoś przy sobie, bez względu na okazję i porę roku. Ma to swoje dziwaczne uzasadnienie, które jest jeszcze bardziej nietypowe niż noszenie przy sobie kasztanów, ale nie o tym chciałam pisać. Jesień inspiruje mnie do tego stopnia, że znacznie więcej maluje, szkicuje czy robię zdjęć. Poza tym, nikt nie komentuje mojego czarnego ubioru z ćwiekami i innymi rockowymi akcentami, bo wtedy "wolno" się tak ubierać. Nosić za duże swetry, kocowe szaliki i ciężkie buty. Co najważniejsze, nikt nie mówi, że jestem blada i muszę się opalić, bo lepiej wtedy wyglądam, nie akceptując odpowiedzi, że zwyczajnie wolę być blada.





Muszę się Wam pochwalić moim nowym pokrowcem z czaszką… Punisher'a! Kupiłam go specjalnie na wyjazd, żeby przypadkiem telefon mi się nie uszkodził przy wielkiej ilości atrakcji.
 


W tym miesiącu, w najbardziej pechowy dzień nastały moje urodziny. Z tego powodu, będę się chwalić prezentami od przyjaciół. Mianowicie, figurkami Batmana i Harley Quinn oraz plecakiem z motywem Harley Quinn. Jeszcze raz dziękuję Kochani ;*





O wyjeździe do Chorwacji tylko wspomnę, jako, że uwielbiam wszelkie wycieczki, więcej znajdziecie tu.



Jest coś czego nie mogłabym przegapić, czyli zlot Foodtrack'ów w BB. Kocham takie imprezy i nie potrafię się opanować jeśli widzę ogromnego wołowego burgera z dodatkami, frytki belgijskie czy inne dania. Jeden problem, w tym jest taki, że na tego typu imprezach nigdy, ale to nigdy nie ma gdzie usiąść. Co nie zmienia faktu, że byłam i zdecydowanie za dużo zjadłam.



Mówiąc dalej o jedzeniu, żebym była bardziej głodna i Wy pewnie też. Uparłam się na pizzę z wędzonym kozim „oscypkiem”, długo dojrzewającą szynką, pomidorem, oliwkami i rukolą, co oznacza, że muszę iść na zakupy, bo nic do niej nie mam w domu. Poza mąką. Ostatnio to moja ulubiona pizza.



A Wy co polubiliście w tym miesiącu? 

Komentarze