„Rouge
One” to historia odrębna, nie dotyczy znacznie głównej linii
fabularnej, jest w niej wiara i nadzieja. Dzisiejsze „Subiektywnie”,
będzie składało się z części wolnej od spoilerów i z części
będącej spoilerami, oczywiście, wszystko będzie oznaczone.
Zapraszam.
SPOILER
FREE
Po
pierwsze i najważniejsze. Moim zdaniem ten film był lepszy od
części VIII. Był znacznie
bardziej realistyczny, pokazywał w fantastyczny sposób system
działania Rebelii, ich życie, decyzje i potyczki. Jednak dla mnie
najważniejszym elementem było faktyczne zrobienie tego filmu w
klimacie starych "Gwiezdnych Wojen". Klimat poprzednich części,
świata z demobilu, został uchwycony, dlatego wychodząc z kina
miałam uśmiech od ucha do ucha. Oprócz tego, poza kilkoma
klasycznymi momentami, w których widz sobie myśli: „zaraz stanie
się to i to, bo tak jest w każdej Hollywoodzkiej produkcji”, film
potrafił też zaskakiwać. Oczywiście, należy wspomnieć o humorze, który był na prawdę fajnie podany. Warto pójść i zobaczyć, daje słowo.
![]() |
Źródło: The Independent |
SPOILER
ALERT
Ok,
to teraz bez owijania w bawełnę. Podobało mi się w tym filmie
wiele rzeczy, tak jak pisałam powyżej. Tym razem, nie dałabym rady
napisać dłuższego tekstu o filmie nie przekazując spoilerów,
więc lecimy. Poza rzeczami wymienionymi powyżej, uważam, że
został genialnie uchwycony wątek walki Rebelii z Imperium, tego jak
wiele trzeba poświęcić, aby osiągnąć cel. Pokazuje, jak życie
rebelianta jest ciężkie, jak ciężko jest podjąć decyzję
strategiczną. Poza tym, podobały mi się Easter Eggi, których ja
naliczyłam z 4/5. Uważam też, że K to jedna z najlepszych postaci
tego filmu i najzabawniejsze dowcipy leciały właśnie z jego ust.
Ciekawe było to, jak wiele nie zależało tylko od głównych
bohaterów, jak bez pracy zespołowej by sobie nie poradzili i to jak
ogromny wysiłek kosztowało ich osiągnięcie swojego celu. Jednak
najważniejszy był koniec. Czy Wy też ucieszyliście się z tego
jak ich uśmiercili? Ja po prostu poczułam w sobie takie „WOW”,
wielu nie miało by jaj coś takiego napisać w filmie, bądź co
bądź, komercyjnym. Moim zdaniem, to zakończenie było taką
wisienką na torcie, podkreślało charakter filmu, tego poświęcenia
i nadziei, które przewijały się przez cały czas. Gdyby, oni
ocaleli, po prostu byłabym zawiedziona. Oczywiście, sceny z Lordem
Vaderem i sługami Imperium były świetnie nakręcone, zachowały
taki srogi, złowieszczy charakter.
![]() |
Źródło: lrmonline.com |
Co
Wam się, podobało i nie podobało w filmie? Piszcie ;)
Komentarze
Prześlij komentarz