W
jednym z odcinków „Geek News” pisałam, o nowej premierze
Netflix’a na podstawie komiksów Marvel’a, czyli adaptacji o
bohaterze zwanym „Iron Fist”. Pytanie brzmi: warto czy nie warto
się wciągać? [Spoilery oznaczone] [tak, to poprawiona wersja posta, nowa, inna trochę, więc zapraszam do czytania]
![]() |
Źródło: International Business Times, India |
Gdy
zaczęłam oglądać ten serial pomyślałam: geneza bohatera
przypomina trochę „Arrow”. Szczerze, dalej to widzę. [SPOILER]
Uznany za zmarłego, przystojny, milioner, właściciel firmy, w
której zalęgło się zło, powraca po latach nieobecności, musi
udowodnić swoją tożsamość, w czasie, kiedy go nie było
przeszedł piekło i nauczył się w stopniu mistrzowskim sztuk
walki, kiedy zdarzył się wypadek, on przeżył, ale
członek/członkowie jego rodziny nie. No i postać Colleen jest
równie denerwująca jak postać Laurel. [KONIEC] Tym,
którzy lubią „Arrow” na pewno się spodoba. Świat w „Iron
Fist” nie jest już tak mroczny, jak w „Daredevil”, czy
„Jessica Jones”, jednak intryguje mnie czymś innym. Wątkiem
legend, intrygą, zawiłością akcji, psychologią niektórych
postaci.
![]() |
Źródło: CinemaBlend |
Nie jest to serial, w którym wszystko mi się podoba. Z resztą
takich jest niewiele (ale są). Za to, jest to serial warty
obejrzenia. Na pewno nie znajdzie się najniżej w moim rankingu
seriali na podstawie komiksów, który jakiś czas temu sporządziłam
na blogu, jednak po premierze tylu nowości, niedługo będę musiała
go odświeżyć. W samym serialu,
podoba mi się aura tajemniczości, która spowija wiele wydarzeń, a
potem szybko ją rozwiewa, po czym z niej wyłania się kolejna
zagadka. [SPOILER] Zdecydowanie podobały mi się sceny walki, chęć zrozumienia przez Dannego, tego kim jest, Harold jako psychopata i antagonista jak kameleon, przeciwnicy wystawieni przez Madame Gao dla Iron Fist'a w pojedynkach, sama postać Madame Gao, którą uwielbiałam już w "Deadevil", podobał mi się motyw z Bakuto, uważam, że zdecydowanie za wcześnie go skończyli oraz motyw starcia pomiędzy najlepszymi przyjaciółmi. Jednak najbardziej z całego serialu doceniam przemianę postaci i grę aktorską Tom'a Pelphrey, który wcielając się z postać Ward'a budził cały czas skrajne emocje od współczucia do pogardy i był przy tym autentyczny. [KONIEC]
Jednak, tak jak już wspominałam, są rzeczy, które mi się
nie podobały i przez to mam pewne zastrzeżenia do tego serialu,
których nie będę wymieniać, bo w całokształcie są to
drobnostki. Albo, nie! Wymienię! [SPOILER] Po pierwsze, dziwne było to, jak Danny raz świetnie sobie radził z przeciwnikami, a raz nie dawał sobie kompletnie rady. To akurat mogło wynikać z psychologii postaci jednak było dla mnie nie do końca zrozumiałe. Po drugie, kłótnia Collen z Claire, była za bardzo beznamiętna. Po trzecie, za szybko powróciło zaufanie Dannego do Colleen, po tym, jak dowiedział się, że jest z ręki. Po czwarte, zakończenie - jego najlepsi przyjaciele, ludzie którzy go bronili i stali za nim cały serial, nagle z nielogicznych powodów obwiniają go za coś czego nie jest winien, albo za coś co niekoniecznie jest prawdą przez co, planują go zabić. Po piąte i ostatnie, część scen, która miała być typowo Marvel'owsko zabawna, nie wyszła zabawnie. [KONIEC]
![]() |
Źródło: Den of Geek |
Moim zdaniem „Iron Fist” nie jest jakimś przełomowym serialem o
superbohaterach, jednak to nie czyni go też złym. Uważam, że nie
jest aż tak tragiczny, jak o nim mówią. Nie mam też bladego pojęcia, jak bardzo zgodna jest fabuła serialu z komiksem, a także, na ile zgadza się charakter postaci, ponieważ nie jestem kompletnie zaznajomiona z nim.
![]() |
Źródło: Den of Geek |
W skrócie – oglądajcie i sami przekonajcie się, czy warto. Kim
ja jestem, żeby Wam mówić, co macie robić? Lećcie w świat!
Wyróbcie swoją własną opinię, nie powtarzajcie po innych,
myślcie samodzielnie, mimo, że szkoła Was tego nie nauczyła.
Dajcie mi znać, co Wy sądzicie o tym serialu. Jeśli macie zamiar,
jak ja oglądać „The Defenders” to i tak powinniście do niego
zasiąść.
P. S. Zastanawiacie się, dlaczego postanowiłam poprawić tego posta? Z prostego powodu. Nie byłam z niego zadowolona i miałam wrażenie, że nie był w 100% szczery. Miałam, gdzieś z tyłu głowy taki wielki czerwony "STOP".
Komentarze
Prześlij komentarz