To
dramat szpiegowski i film akcji, którego historia dzieje się w
Berlinie w 1989 roku. Film powstał w oparciu o nowelę graficzną
„The Coldest City” Anthonego Johnston zilustrowaną przez Sama
Hart. Film niezwykle klimatyczny.
![]() |
Źródło: alt1059.com |
Najbardziej
w „Atomic Blonde” podobał mi się fakt, że można przedstawić
ciekawą historię, zrobić szpiegowski film akcji bez wybuchów i
innych przesadnych efektów specjalnych. Ten film udowodnił, że
można coś jeszcze pokazać w inny sposób, nie wszystko trzeba
robić jednakowo. Niezwykłe jest też nadanie odcieni szarości postaciom w nim występującym, nic do końca nie jest czarne i białe.
![]() |
Źródło: tracking-board.com |
Przede
wszystkim podobał mi się realizm scen walki. To, że szpiedzy nie
mają skóry ze stali, krwawią, siniaczą się i w ostrym starciu
opadają z sił, bo też są ludźmi. Oprócz tego, fabuła nie była
przewidywalna, czy oczywista. Końcówka filmu jest podwójnym
zaskoczeniem, z kilku względów.
![]() |
Źródło: Esquire |
Film
na pewno spodoba się fanom lat 80 oraz muzyki tej dekady, mnóstwo w
nim smaczków pokazujących życie za i przed żelazną kurtyną.
Również bardzo podobały mi się montaż, kolorystyka oraz praca
kamery. W skrócie, film technicznie dograny.
![]() |
Źródło: Hypable |
Nie
wiem czemu, ale bardzo lubię stylistykę filmu, w której wydaje
się, że postacie zwracają się do widza. Uwielbiam też wstawki
graficzne napisów w filmach – w tym były „malowane” sprayem
na ekranie – moim zdaniem, dodatkowo nadaje to klimatu.
![]() |
Źródło: ComingSoon.net |
Zapowiedź
nie oddaje tego, jaki jest to film. Idąc do kina spodziewałam się
typowego kina akcji, a dostałam coś znacznie lepszego. Cieszę się,
ponieważ ten film jest dowodem na to, że nie trzeba używać
zastraszającej ilości efektów specjalnych i tego, że można
nakręcić coś w nieszablonowy sposób.
Komentarze
Prześlij komentarz