Słyszałam
gdzieś, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić wchodząc w
nowy rok to sporządzić listę tego, co chcesz osiągnąć, zrobić
itp. uporządkowaną priorytetami, nie zapominając przy tym o
najbliższych Ci ludziach. Dlatego dzisiaj przedstawię Wam, moich
kilka ciekawszych postanowień na 2018 rok.
Na
początek chciałabym przeprosić, że zabrakło postów przed
Świętami, ale rozchorowałam się przeokropnie i nie miałam siły
nawet myśleć o pisaniu – mam nadzieję, że rozumiecie.
Wracając
do właściwego tematu posta, celem, który chcę mieć ogólnie
na uwadze przez cały rok, to być miłą dla ludzi i to nawet
dla tych, którzy są dla mnie okropni, a mam takich w moim dość
bliskim otoczeniu. Po pierwsze, ja będę czuć się lepiej, z
przeświadczeniem, że zrobiłam naprawdę wszystko, żeby nie byli
dla mnie dupkami, więc najwyraźniej tacy są, a parapet parapetem
pozostanie. Po drugie, jeśli będą widzieć, że się na nich nie
złoszczę będzie to ich wkurwiać, dodatkowy bonus. Natomiast, przy
odrobinie szczęścia zmienią nastawienie.
Samorozwój
i życie prywatne – to są zawsze dwie rzeczy, do których
przywiązuję wielką wagę. W zeszłym roku bardzo wiele się
wydarzyło, pod tym kątem, dlatego pragnę, aby przyszły rok był
równie owocny. Dużo podróżowałam, wiele się nauczyłam i
spędziłam dużo czasu z rodziną oraz przyjaciółmi. Przede
wszystkim uzyskałam spokój w mojej głowie uświadamiając sobie,
że jestem normalna. Skąd to się wzięło – odkąd pamiętam
rówieśnicy i generalnie ludzie mówili mi, że jestem dziwna, kiedy
w końcu zaczęłam pytać dlaczego, nie potrafili mi tego wyjaśnić.
Oczywiście, wiele osób przez to nie potrafi mnie zrozumieć.
Dowiedziałam się niedawno, że to sprawka osobowości, którą
posiada 1% populacji światowej, po prostu jestem INFJ (ang.
Introverted Intuitive Feeling Judging) – wtedy uderzyło mnie to,
co wiem od lat, ale nigdy nie dotarło do mnie w całej okazałości
– skoro to oznacza, że i tak będę dziwaczką CAŁE moje życie,
walić ich. Jak mówiła Holly ze „Śniadania u Tiffany’ego”:
„Opina kompletnej wariatki bardzo się przydaje”.
Życie
zawodowe – tutaj będą moje bardzo wygórowane cele. Po
pierwsze, mieć pierwszy artykuł w fizycznej gazecie, nie jedynie w
internecie (wbrew pozorom to trudniejsze, niż się wydaje). Po
drugie, napisać książkę, którą mam już przygotowaną z
notatkami, planem, opisami świata, postaci oraz fabułą. Ba! Nawet
tytułem! Teraz trzeba tylko usiąść i ją napisać, bo pomysły
mam już na pięć kolejnych. Oczywiście, będzie to dystopia,
refleksja nad otaczającym Nas Światem – nic więcej nie powiem.
Rzeczy
bardziej przyziemne – dużo czytać, zrobić remont, wrócić
do regularnego blogowania, częściej wychodzić na spacer z psem,
więcej malować, więcej podróżować, zredukować jeszcze bardziej
posiadane rzeczy (wzięłam sobie minimalizm do serca) i oddać je dla potrzebujących – jestem z siebie
dumna, bo w tym roku oddałam z 10 60l worków ubrań. Wziąć
aktywny udział w akcji charytatywnej lub urządzić ją wśród
znajomych oraz rodziny. Wiem! W ramach prezentu urodzinowego!
TOBYŁOBYBOSKIE! I pamiętajcie, to dzięki Wam na to wpadłam!
Wiem,
że ten post średnio pasuje na tego bloga, ale bardzo cieszę się,
że go napisałam. Nie zapominajcie o swoich najbliższych i
pielęgnujcie chwile, które z nimi spędzacie w nadchodzącym roku,
bo nikt nie chodzi po tym świecie wiecznie, więc jeśli na chwilę
przestaniecie wpatrywać się w telefony i komputery, aby dostrzec to
co Was otacza, docenicie te chwile. Pamiętajcie, że akceptacja
samego siebie ze wszystkimi wadami, jakie posiadacie jest rzeczą
bardzo istotną – ja muszę przełknąć to, że będę przeżywać
to jak ludzie mnie postrzegają, ale ten rok poświecę na pracę nad
tym, jak wspominałam wyżej. Spróbujcie znaleźć w sobie iskierkę
nadziei oraz serdeczności, bo Świat jest wystarczająco zepsuty i
próżny, nie damy rady naprawić go całego, ale możemy poprawić
to, na co mamy wpływ w naszym otoczeniu. Może to „cliche”, czy
hippiesowskie bzdety, jednak to są moje życzenia dla Was na Nowy
Rok z głębi serca. Bądźcie sobą i bądźcie dobrzy.
Komentarze
Prześlij komentarz