Wampiry, Nimfy i Dionizje, czyli Greckie wyspy - Zakynthos, Kefalonia i Santorini

Zbliża się lato, co oznacza wczasy, wiem, że wiele osób już kupiło wymarzony wyjazd. Moje tegoroczne wczasy stoją cały czas pod znakiem zapytania, choć mam nadzieję, że 2019 zaowocuje w podróże. Jako, że moje myśli nie mogą oderwać się od wyjazdu postanowiłam napisać o trzech Greckich wyspach, na których już byłam i o tym, czy warto się tam wybrać – zapraszam na wspólną podróż po Zakhyntos, Kefalonii i Santorini.


Zakynthos i Kefalonia znacznie różnią się od Santorini – po pierwsze leżą po drugiej stronie Peloponezu, po drugie należą do Archipelagu Wysp Jońskich, a Santorini do Cyklad. Jednak wszystko po kolei. Całej Grecji natomiast dotyczą dwie zasady, właściwie porady, jeśli kupujesz wczasy to bez wyżywienia, albo tylko ze śniadaniami, bo w restauracji zjesz lepiej niż w hotelu. Zasada druga - nie kupuj Frappe, jeśli chcesz prawdziwie dobrą mrożoną kawę to tylko Freddo, bo nie jest to kawa rozpuszczalna, a naturalna.

Zakynthos

Zakyntohos to mała wyspa, którą objedziesz w dwa, góra trzy dni, bez większego pośpiechu, jednak uważam, że warto ją zobaczyć. Imprezową miejscowością jest Laganas, więc jeśli szukasz spokoju, tam go nie znajdziesz. Jedną z najpiękniejszych plaż na wyspie jest Banana Beach, wzdłuż której rozciągają się wioseczki i małe miejscowości. Stolicą Zakynhtos jest Zakynthos jednak miejscowi mówią na nie Zante (zarówno na wyspę, jak i jej stolicę). Zante to chyba najbardziej turystyczna wyspa z Jońskich, jednak wciąż jest na niej mniej ludzi niż na Santorini. Jeśli lubisz wycieczki zorganizowane, polecam bardziej kameralne Zante Magic Tours, prowadzone przez polaków zamieszkujących wyspę. My jednak wybraliśmy opcję wypożyczenia auta, która jest najwygodniejsza, jeśli chcesz wszystko robić w swoim tempie, no i jest to też najtańsza opcja. Na Zakynthos większość plaż jest piaszczysta, co w Grecji jest rzadko spotykane. To także najbardziej multikulturowa wyspa nie tylko mieszkali na niej Grecy, ale także Wenecjanie i Turcy.


Zante, czyli stolica wyspy. Kiedy my tam byliśmy część zabytków była w remoncie, jednak i tak było warto przejść się uliczkami miasta, ponieważ jest bardzo urokliwe. Warto wybrać się tam w okolicy Dionizji, gdyż św. Dioznizos jest patronem wyspy, w cerkwi w Zante znajdują się jego relikwie. Wieczorem odbywa się z tej właśnie okazji parada, podczas której relikwie niesione są przez miasto w szklanej gablocie, potem jest wielki odpust, a całą noc Grecy tańczą i ucztują na ulicach. Nam udało się tego doświadczyć i muszę przyznać, że bardzo podobało mi się to święto.


Nieopodal Zante znajduje się wzgórze Bochali, na którym warto przysiąść na kawie w kawiarence z widokiem na Zante i jego port, podchodząc pieszo kawałek wyżej możesz wejść do Twierdzy Weneckiej, z której obecnie zostały ruiny.



Xigia w Xi to plaża w małej zatoczce, gdzie wydostają się z głębi wyspy do morza złoża siarki. Przepotwornie tam śmierdzi, jednak plaża jest urocza, zazwyczaj pełna, jednak woda ma właściwości zdrowotne.


Park w Askos to park w którym chodzą luzem dzikie zwierzęta, możesz karmić rożnego rodzaju jeleniowate oraz kozy, głaskać żółwie i co najfajniejsze, karmić szopy pracze. Oczywiście wszystko odbywa się pod czujnym okiem obsługi.



Port St. Nicholas to miejsce, gdzie najdziesz wycieczkę łodziom na Zatokę Wraku, tam dostajesz czas na plażowanie, z kąpielą w jaskiniach ze skokiem z łodzi oraz opłynięciem i wpłynięciem łodziom do Błękitnych Jaskiń (Blue Caves), gdzie woda mieni się na lazurowo – to była moim zdaniem najlepsza wycieczka. Nie dajcie się tylko naciągnąć, sprawdźcie kilku przewoźników na miejscu, jeśli będą widzieć, że się wahacie często schodzą z ceny. Warto wbić w GPS również Zatokę Wraku i przejechać się nad nią lądem, co prawda nie zejdziesz do niej, bo dostęp jest tylko od morza, ale znajduje się tam punkt widokowy, który widzieliście pewnie na wszystkich reklamach Grecji. Sprzedawany jest tam też "bimber z miódem" "taniej niż w Biedronce" - a przynajmniej tak podyktowali sprzedawcy Polacy. Wyspa słynie z mioduli, wyrobów z miodu oraz wosku pszczelego.




W Keri znajduje się największa flaga Grecji, natomiast w Laganas warto przejść się na wysepkę Cameo, na której znajduje się klub i mała plaża, wstęp płatny. Z lądu do wyspy prowadzi most zbity z desek, który co roku jest niszczony przez większy przypływ nadchodzący przed zimą i co roku jest odbudowywany kiedy przychodzi odpływ na wiosnę.



Na plaży Gerakas możecie zobaczyć oznaczone i ogrodzone lęgowiska żółwi Caretta Caretta, które przypływają co roku na tą plażę, aby złożyć tam jaja. Obowiązuje jednak etykieta, nie można wchodzić na teren lęgowy żółwi, pod żadnym pozorem nie dotykać małych żółwików biegnących do wody, bo są za delikatne i wyrządza się im tym krzywdę, nie należy też świecić latarkom, bo także można im zrobić krzywdę. Jeśli spotkacie takiego żółwika, najlepiej jest zejść mu z drogi i cicho obserwować z daleka, on sobie sam poradzi to jest jego pierwszy test przetrwania.


Kefalonia

Na Kefalonii jest wiele ciekawych miejsc do zobaczenia, jednak nie poleca się tam wypożyczenia samochodu, gdyż wyspa ma specyficzne skały, które tworzą śliską warstwę na jezdniach. Akurat jak byłam tam z mężem część wyspy była niedostępna ze względu na poprzedzające nasz przyjazd trzęsienie ziemi, które zniszczyło drogi. Kefalonia jest najmniej turystyczną wyspą z opisywanych przeze mnie, więc możesz poznać tam prawdziwe greckie życie. Jednak jednocześnie jej mieszkańcy często nie znają języka obcego, więc trzeba się dogadywać na migi. Przejdę jednak do opisu tego, co byłam w stanie zobaczyć.


Jaskinia Melissani, to jeskinia z podziemnym jeziorem, która została odkryta niedawno właśnie dzięki trzęsieniu ziemi, które odsłoniło do niej wejście i zawaliło strop przez to płynąc łódką po nim możesz oglądać błękitne niebo. Jezioro jest na tyle fenomenem, że mimo iż znajduje się w centrum wyspy jest słone. Występuje tam anomalia związana z wirem wodnym i polem grawitacyjnym (czego nie potrafię Wam wyjaśnić, bo nie jestem specjalistą w tej dziedzinie), który pompuje wodę z morza do jaskini. Znaleziono na dnie jeziora posążki Pana i kultu nimfy Melissani, co sugeruje, że było to kiedyś miejsce święte i dostępne dla ludzi, jednak dojście tam się zawaliło. Legenda głosi, że Melissani zakochana w Panu utopiła się tam z rozpaczy, ponieważ ją zdradził, a słona woda jest słona ponieważ osoliły ją jej łzy.


Klasztor Moni Agiou Gerasimou jest przepięknie zdobiony w środku, przylega do niego uroczy park.


Jaskinie Drogarati, do nich warto zabrać sweter, w środku jest chłodno, jest to kompleks jaskiń bogatych w stalagmity, stalaktyty i stalagnaty, dawniej odbywały się tam koncerty operowe. Niestety podczas drugiej wojny światowej stacjonowali tam Niemcy, który urządzili sobie w niej strzelnice i postrącali wiele formacji skalnych.



W porcie w stolicy wyspy Agrostoli codziennie rano możecie zobaczyć żółwie Ceretta Caretta, gdyż przypływają tam na jedzenie rzucane im przez miejscowych rybaków.


Santorini

Santorini to najdroższa z wysp, najbardziej luksusowa i najpopularniejsza, jednak wciąż nie jest na niej wielu turystów (przynajmniej tych stacjonujących na wyspie), a na plażach bez problemu znajdziesz miejsce. To wyspa, na której doświadczysz greckiego siga siga i Twoje życie na prawdę zwolni. Santorini słynie z czarnych plaż, których żwir jest tego koloru, gdyż utworzyły je kamienie wulkaniczne, dlatego też żwir parzy w stopy, choć na tej wyspie raczej nie znajdziesz jeżowców i tak weź buty do wody.


Oia (czyt. Ija) to przepiękne miejsce i niesamowicie tłoczne jednocześnie, jednak warto je zobaczyć to właśnie tam możesz obejrzeć słynne białe kamieniczki z niebieskimi dachami. Jednak nie zostawaj na zachód słońca, który ludzie oklaskują jak niektórzy pilotów samolotu. Na zachód warto wybrać się na drugi koniec wyspy na latarnię morską w Akrotiri.


Thira to miasto portowe i stolica wyspy to tam znajdują się słynne schody pełne osiołków.


Wykopaliska w Akrotiri to muzeum, w którym możesz przespacerować się Spartańskim miastem zalanym przez wulkan. Zwane są Greckimi Pompejami, miasto nie jest jeszcze całkowicie odkryte, a dzięki odwiedzającym, zbierają pieniądze na dalsze wykopaliska i utrzymanie dotychczasowo odsłoniętej części miasta. Niestety mam stamtąd tylko film, więc załączam czyjeś zdjęcie.

:
Źródło: Greece Is

Rejs na wulkan to jedyna rzecz jaką kupiliśmy z biura podróży. Bardzo fajnym przeżyciem było wyjście na wulkan i pochodzenie po jego kraterach, zwłaszcza, że wulkan jest czynny, a także jest jednym z najniebezpieczniejszych wulkanów na świecie, to właśnie on był odpowiedzialny za Ciemności Egipskie, wielkie tsunami, a dźwięk jego wybuchu okrążył 3 razy Ziemię. Jak widzicie na mapach Santorini jest w kształtce sierpu, w środku którego jest kilka wysepek, otóż miejsce, w które obecnie oddziela Santorini od wulkanu było niegdyś Santorini, jednak gdy wulkan wybuchł powodując Ciemności kratery się zapadły, a do nich wlała się woda. Na wycieczce mieliśmy też okazję popływać wyskakując z łodzi w źródłach wulkanicznych. W trakcie rejsu opłynęliśmy wyspę słuchając miejskich legend np. o wampirach z Santorini. Dawni piraci uważali, że Santorini zamieszkują wampiry, sprawiło to, że wyspa nie była najeżdżana w celach rabunkowych. Sądzili tak, gdyż otaczają ją czerwone skarpy, które według piratów zawdzięczały swój kolor spływającej z nich krwi ofiar wampirów zamieszkujących wyspę. Na dodatek czerwony kolor był najbardziej widoczny i żywy podczas zachodu słońca. 



To tyle w dzisiejszym poście, mam nadzieję, że jeśli wybieracie się do Grecji pomogłam Wam w dokonaniu wyboru lub zwyczajnie zainteresowałam Was wyjazdem do Grecji. Byliście, na którejś z tych wysp lub zamierzacie pojechać? Ja mogę śmiało powiedzieć, że to na pewno nie koniec mojej przygody z Grecją, mam tam jeszcze wiele do zobaczenia.


Komentarze