Sierpień
zawsze mnie wprawiał mnie w radosny humor, to miesiąc w którym
złocą się łąki, spadają gwiazdy i co najważniejsze zwiastuje
koniec lata a początek jesieni, czyli tego co misie lubią
najbardziej. Oczywiście w sierpniu nazbierało mi się trochę
ulubieńców, ale jesienią wszystko co zobaczę będzie ulubione,
więc… no. Wskakujcie.
Zacznijmy
od filmów i multimediów. Czyli…. „Suicide Squad”! Oczywiście,
kocham wszystko w tym filmie i nie mogę się doczekać wersji
reżyserskiej. Wy też przebieracie nogami na samą myśl? Podobno ma
zawierać znacznie więcej scen z Jokerem i Harley ukazując ich
związek od strony bardziej opresyjnej. Jeśli jeszcze nie
widzieliście mojej opinii na temat tego filmu kliknijcie tutaj.
Jeśli
filmy, to także seriale. Oczywiście myślę o „Stranger Things”,
czyli świetny serial o intrygującej fabule. Bardzo mi się podoba.
Z resztą nie pierwszy raz zaznaczę, że kocham Sci-Fi i przede
wszystkim Sci-Fi. Również w tym przypadku, jeśli chcecie zobaczyć
to, co napisałam na temat tego serialu kliknijcie tu.
Przede
mną dwa tygodnie w Chorwacji, więc mój ukochany aparat Sony A200
musi tu być! Już wyjechałam, nie bójcie się jednak, posty
będą przychodzić. Wracając do aparatu, to lustrzanka cyfrowa, a
ja dużo zajmowałam się fotografią, kiedyś. Ten dziadziuś
towarzyszy mi od lat i kocham go, co z tego, że ma na obiektywie
sparciałą gumę, nasz związek duchowy wykracza poza granice wieku.
I
kolejna książka w tym miesiącu jest to „Wojna Starego Człowieka”
John'a Scalzi. Ma zostać zekranizowana i jest z gatunku… no
zgadnijcie! SCI-FI – co za loteria i nieprzewidywalność w moim
wykonaniu – dziękuję za gromkie brawa, a może to tylko w mojej
głowie? Jeśli lubicie militaria i sci-fi to jesteście w domu.
Tak,
tak a gdzie bym była bez dobrego komiksu! Na wakacje porywam:
Hellblazer, iZombie, DMZ i jeszcze kilka innych, ale te mam zamiar
czytać przede wszystkim.
Tym razem nie mogę przeoczyć czegoś mniej geeky, czyli Capital of Rock we Wrocławiu! Był tam kawał dobrej muzyki, zarówno wykonaniu Limp Bizkit, jak i Rammstein. A te efekty pirotechniczne... cudeńko! Wszędzie był ogień, konfetti i fajerwerki.
Na
koniec moje ulubione ciuchy! Dresy Batmańskie z PEPCO (na chłopięcym
oczywiście), ekstremalnie wygodne, oraz bluza z NASA, która
znajdziecie w Cropp'ie.
Po
powrocie pokażę Wam, co widziałam w Chorwacji.
Komentarze
Prześlij komentarz