Ulubieńcy #12 Marca

Słuchajcie! Słuchajcie! To dwunasty post z serii, co oznacza, że pierwszy rok bloga już minął. Teraz przejdę, do właściwej treści – moich ulubieńców.





Jak zwykle, zacznę od filmów. W zeszłym miesiącu było mnóstwo premier. Dlatego, na początku zaznaczę, od tego, że każdy tytuł, o którym pisałam będzie miał klikalny tytuł, jeśli ktoś, kto nie czytał, a chciałby się z moją subiektywną opinią zapoznać.



Zacznę od „Logana”, który był genialny i z pewnością nie muszę tłumaczyć dlaczego. Nie wiem, czy wspomniałam, o tym w recenzji, ale sceny miały przepięknie dobraną kolorystykę, która samemu filmowi nadawała odpowiedni charakter oraz nastrój.



Źródło: Slashfilm


„Kong” to kolejny film z serii „odświeżam klasykę i dodaje jej coś od siebie”, których w ostatnich latach można zauważyć multum. Nie zaprzeczę, podobał mi się, bardzo, jednak oddzieliłabym go, od klasycznego „King Konga”.



Źródło: IGN Africa


„Piękna i Bestia”. Tak. O tym nie pisałam. Wiem, że wszyscy są podjarani Emmą Watson i w ogóle. Moim zdaniem, ten film jest dobry, ale animacja była 100 razy lepsza oraz bardziej wzruszająca. Filmy różnią się zasadniczo niczym. Nowa adaptacja była fajna, ale moim zdaniem zbędna. Nie mam właściwie nic więcej do powiedzenia na ten temat, dlatego nie pisałam o tym posta.



Źródło: Disney Movies UK - Disney UK


„Power Rangers”! Oczywiście! Z jednej strony, to nie to samo, co pamiętam z dzieciństwa. Zwłaszcza Rita. Co nie zmienia faktu, że to co zrobili, było świetne.



Źródło: The Nerd Stash


„Life” to tytuł, na który nie mogłam nie iść z moim sercem zapalonym do sci-fi. Świetna obsada i świetny film.



Źródło: Hindustan Times


„Ghost in the Shall” jestem strasznie podekscytowana, ponieważ to sci-fi i cyberpunk. Oglądałam go już, a recenzja niedługo się pojawi, wówczas tytuł w tym akapicie, również się zaświeci.



Źródło: Engadget


Nowy serial to „Iron Fist”, o którym również pisałam. Jednak moim ulubieńcem w zeszłym miesiącu jest „the OA”, który jest inny niż większość tego, co oglądam, za jakiś czas pojawi się o nim post.



Źródło: Blastr


W zeszłym miesiącu czytałam „Amerykańskich Bogów”, żeby przypomnieć sobie wszystko zanim zacznę oglądać serial. Jednak jako, że to bardzo gruba książka, a musiałam też dużo czytać do pracy, nie ogarnęłam za dużo, dla przyjemności, niestety.





Pochwalę się także, moimi nowymi zakupami. Oto one! Drugą część zamówiłam przedpremierowo i nie mogę się doczekać, aż do nich zasiądę.





Przyjaciel, który był w USA przywiózł TO. Tak zajebisty prezent, że muszę się nim pochwalić wszystkim. TA DA!





Kupiłam też dwie męskie koszulki z Jokerem w House. Tak… Kobiety specjalnie kupują oversized tees, albo sukienki w ich kroju, a ja kupuje po prostu męskie. Nie za bardzo przejmuję się tym, co jest napisane na metce, czy to chłopięce, męskie, damskie. Zrobię posta z czym je ubieram i jak to wygląda.





W marcu byłam w Katowicach i zahaczyłam o antykwariat, w którym zawsze są jakieś komiksy. Kupiłam kilka, które mnie interesowały oraz jeden tytuł na próbę.


Na mojej półce pojawiły się także, dwie nowe części Wielkiej kolekcji komiksów DC.

 

Dostałam wreszcie meble i będę zamawiać obrazy, jeden z serialu „Mervel’s Jessica Jones” (wiem, co o nim pisałam, ale intro jest cudownie piękne, to właśnie z niego ujęcie zawiśnie na ścianie), drugi z komiksu „Sandman” Neila Gaimana. Chyba, że znów zmieni mi się koncepcja. Już nie mogę się doczekać! 


Źródło: Wired
Źródło: Keyword Suggestions

To tyle na dzisiaj. Pa pa!



Komentarze